Staram się być świadomym konsumentem. Wiedzieć, co kupuję i czy jest to warte swoich pieniędzy. Niestety rzadko inwestuję w buty wysokiej jakości. I czasem bardzo tego żałuję.
Dlatego dziś sobie nie żałuję i napiszę o sklepie do którego już nigdy nie wejdę.
![]() |
Źródło |
Dlaczego?
W zeszłym roku wiedziałam, że czekają mnie dwa wesela. Chciałam wyglądać dobrze, więc zainwestowałam z czarne szpilki. Wiecie, takie full wypas, klasyczne ale za to wysokie. Tak ze 12 centymetrów. Byłam gotowa umrzeć za świetnie wyglądające nogi :)
Pierwsze wesele było bombowe. Bawiłam się świetnie, dobrze wyglądałam i bardzo polubiłam się z moimi szpilkami mimo, że nie nosiłam ich w normalnych warunkach no i mimo, że były średniej jakości. Ale co poradzić. W końcu kosztowały 130 zł. No cóż. Myślałam, że przecież nie kupiłam najtańszych butów.... Taaaa i co z tego.
Szukając kreacji na kolejne wesele, przymierzyłam buty i.... okazało się, że jeden z nich skrzypi. Tak. Skrzypi. Okazało się, że prawy but skrzypi kiedy zwiększam nacisk na prawą stopę. Tak jakby szpilka szła do tyłu i przez to klej zaczął się "odzywać". No nic, takie rzeczy się zdarzają pomyślałam. I podrałowałam do sklepu. Z paragonem i wyciągiem, który potwierdzał płatność kartą. Myślałam, że zostanie to uznane, zwłaszcza, że od czasu zakupu minęły niecałe 3 miesiące. Może nie jestem specjalistką w ogarnianiu praw konsumentów, ale wiem, że przy takim czasie wina leży po stronie producenta.
Wszystko pięknie ładnie i co? Otóż w sklepie przyjęto moją reklamację i kazano mi czekać dwa tygodnie na decyzję. No to dupa myślę. Ale ok niech będzie. Ze względu na zbliżające się wesele kupiłam inne szpilki w innym sklepie. Stwierdziłam no trudno.
I teraz czas na najlepsze: Decyzja o nie uznaniu mojej reklamacji. Dlaczego? Ponieważ stwierdzono, że skrzypienie jest subiektywną opinią klientki. Równie dobrze mogli mi napisać soriii ale jesteś głupia i śmierdzisz. Chyba sobie żarty robią. Serio? "Subiektywne odczucie"? Może jeszcze niech powiedzą, że pewnie słyszę głosy. Co śmieszne, spytałam sprzedawczynię, co uważa na ten temat. Dziewczyna była tak wystraszona, że nie chciała brać w całej sytuacji udziału. Powiłam reklamację, ale nic to nie dało.
Tak naprawdę do tej pory pluję sobie w brodę, że poszłam ze sprawą dalej. Tym dupkom powinno się dostać. Zauważyłam nawet, że nie jestem jedyna. Na forach można znaleźć parę opinii na temat sklepów Street. Wszędzie nie uznają reklamacji.
Na koniec tylko powiem, że chciałam Was ostrzec. Nie mówię, że nie kupicie w tym sklepie ładnych butów. Ale pamiętajcie, że nic nie załatwicie, jeśli coś się stanie z butami. To mogą być pieniądze wyrzucone w błoto...
Obecnie cieszę się ze szpilek zakupionych w sklepie Deichmann. Ok, może nie są one wykonane z najlepszej jakości materiałów, ale wiem, że były tanie i do tego w razie problemów mogę się zgłosić do sklepu. Mojemu tacie spodobały się kiedyś tam buty. Za pierwszym razem przy rozklejeniu je podklejono, a gdy rozeszły się znowu, po prostu zwrócono mu pieniądze. Bez zająknięcia. W końcu takie są jego sprawa jako klienta.
A na koniec foty. Butów, które do mnie "mówią" i buty w których chodzę (a zapłaciłam za nie o połowę mniej niż w sklepie Street).