Patrząc na dziewczyny pijące siemię lniane nie tyle dla zdrowotności co dla lepszego porostu włosów pomyślałam pffffff..... Co jak co, ale zabawy w jedzenie drożdży, branie suplementów, picie żelatyny zdecydowanie nie są dla mnie.
Nie było dla mnie przynajmniej do czasu wizyty u lekarza... Wreszcie po trzech tygodniach kasłania jak gruźlik poszłam do lekarza. Pierwsze zalecenie brzmiało: ma pani pić kleik z siemienia lnianego, żeby oblepić i nawilżyć wszystko od środka. No więc jazda. Od wczoraj i ja się :LENię. Jako, że w aptece dorwałam od razu zmielone ziarna w promocji 2 za 1, pomyślałam co mi tam. Zobaczymy czy to działa. Szczerze mówiąc nie sądzę, żebym miała po tym włosy jak hollywoodzka gwiazda, ale jeśli ma to wpłynąć na przykład na stan mojej cery czy paznokci to ja się nie obrażę.
Swoją drogą: rozmawiając z kolegą na ten temat usłyszałam pytanie, co ostatnio jadłam, że teraz muszę się leczyć:) Cenna uwaga, już teraz wiem do czego jeszcze może przydać ten kleik :)
Pytanie na koniec: czy któraś z Was brała udział w akcji, która pojawiła się jakiś czas temu na blogach? Piłyście siemię lniane?
A może robicie z niego maseczki?
Czeka w szafce na lepsze czasy, ale też mam ochotę się nieco poLENić - widzę w tym świetlaną przyszłość :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
UsuńNie bądź LENiem, wyjmuj to z szafy :)
Pij i daj znać jak działa, ale mnie to jakoś nie kręci picie takiej papki :P
OdpowiedzUsuńTo ma jakiś smak?? hahah pewnie siemienia :D ale wydaję mi się, że nie jest to zbyt dobre ;/ jakby to smakowało jak coś pysznego (czyt. jakiś słodycz) haha to bym pewnie się skusiła :D
OdpowiedzUsuńZapach kojarzy mi się z kaszką manną czyli jest taki trochę mdły i bezpłciowy (?) a smak... ciężko porównać do czegoś, nic wyjątkowego, taki kleik bez smaku (ja dodatkowo odrobinę słodzę, żeby łatwiej było to wypić). Ale ale! weźmy pod uwagę, że można pzyjmować to w innej formie, np dodatku do jogurtu - i to polecam i pewnie z tego skorzystam zamiast kleiku, kiedy już mi wyzdrowieje gardło.
UsuńNo właśnie z jogurtem to jeszcze może przejdzie hehe :) co do tych rajstop u mnie na blogu to chcesz mogę Ci kupić i wysłać jak jeszcze będą... :)
UsuńJa piję, tylko z systematycznością u mnie kiepsko, ale wierzę, w jego dobry wpływ na organizm.
OdpowiedzUsuńW każdym razie zawsze zadziała, jak nie na włosy z braku regularności to na trawienie.
UsuńŻyczę powodzenia w piciu :)
tak, ja właśnie bardziej ze względów zdrowotnych piję, ale może i włosy skorzystają;)
UsuńPiłam siemię, gdy miałam jakieś problemy z żołądkiem i dlatego nawet teraz, w celach czysto urodowych nie przeszłoby mi przez gardło, nie smakuje mi i źle się kojarzy. :D
OdpowiedzUsuńNareszcie znalazłam! To chyba ta fryzurka?
OdpowiedzUsuńhttp://www.thelovehanger.com/2012/10/fab-hair-friday-vintage-roll-updo.html
tak, to jest w sumie fryzura Leny :) jesteś moim mistrzem, że udało Ci się to znaleźć!
UsuńUpięcie pozostałych włosów bardzo mi się podoba, tylko nie jestem pewna, czy na ciężkich włosach takie coś przetrzyma dłużej... wypróbuję i dam znać :)
Ok, to będę czekać na instrukcję :)
Usuńja jadłam siemę lniane, nie jest źle ;D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio piję olej lniany. Powiem tak początki były ciężkie a teraz to nawet bez popitki sobie serwuję łyżkę stołową dwa razy dziennie. Grunt to się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńno jasne, wystarczą pewnie dwa tygodnie codziennego przymuszania się i potem już człowiek się przyzwyczaja :)
UsuńNiestety ale jestem zbyt leniwa na takie rzeczy :p
OdpowiedzUsuńFajny blog ;)
rozumiem, u mnie lenistwo przejawia się w innych rzeczach ale niestety też jest :)
UsuńJa nie jestem w stanie sie przemoc
OdpowiedzUsuńJa po paru dniach już piję to z automatu. Ale oczywiście picie czegoś takiego to bardzo indywidualna sprawa. Może posłuży to lepiej jako dodatek do płatków śniadaniowych, albo jogurtów. A jak nie to nie. Sama nie miałam zamiaru wcześniej tego stosować.... :)
Usuńnigdy nie piłam siemienia lnianego, ani nie robiłam z niego maseczek. ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię :) Wyborny z mlekiem i miodem.
OdpowiedzUsuńjakoś mnie ten len nie zachęca, pewnie wybornie nie smakuje :D ale jak lekarz kazał, to bierz, pij, jedz, cokolwiek, byleby pomogło :P
OdpowiedzUsuńPomogło. Faktycznie lepsze to niż syropy, niż oliwa do picia, lepsze niż tabletki na gardło. Następnym razem właśnie po to sięgnę przy kaszlu
UsuńTy będziesz na spotkaniu w Warszawie? :>>
OdpowiedzUsuńBędę! :) Już nie mogę się doczekać! Więc jak rozumiem - dozoba :)
Usuńdo co niedobre ponoć najskuteczniejsze :D
OdpowiedzUsuńachhh kochana wszpółczuje :)
OdpowiedzUsuńproblemy z gardziołkiem to nie jest lada zabawa :(
moja koleżanka z pracy ma mega problem z gardełkiem gorzi jej nawet częściowa utrata głosu :( i też popija ten specyfik co TY i jest Mega poprawa :) choć ja bym się nie spusiła na tą papke :(
Buziaczki
ja nie uzywałam jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar pić kleik z siemienia, ale chyba bardziej na lepsze trawienie :) Mam identyczne opakowanie w domu, kupowałam w identycznej promocji, ale chyba rok temu :D
OdpowiedzUsuńjak na trawienie to polecam, u mnie z trawieniem zawsze było wszystko ok, a teraz po prostu działa jak szalone :)
Usuń