Czasami kiepska pogoda tak męczy człowieka, że nie wie on co ze sobą zrobić. W moim przypadku dochodzi do tego, że potrafię zmarnować cały dzień. Dlatego też dziś, w ramach walki z bezrobociem przygotowałam kubek gorącego kakao i postanowiłam stworzyć bloga.
Do rzeczy!
W dni, kiedy mamy trochę więcej czasu można zainwestować w zabiegi, których nie chce nam się zazwyczaj wykonywać. W moim przypadku jest to farbowanie rzęs.
Zabieg ten zawsze kojarzy mi się z marnowaniem czasu, niestety moje rzęsy lubią to. Dlaczego? Otóż drogie dzieci naturalnie moje oczy wyglądają tak:
Teraz możecie sobie wyobrazić jaką masakrą jest poranne pokrycie rzęs czarnym tuszem i to w taki sposób, żeby nikt nie zauważył jak przeźroczyste potrafią być moje rzęsy.
Do farbowania używam czarnej henny z Delii, która kosztuje ok. 10 zł.
Jest to henna w kremie, do której wystarczy dodać załączoną w opakowaniu wodą utlenioną. Delia posiada także wersję w proszku, mi jednak ona nie pasuje. Mam przy niej wrażenie, że moje rzęsy nie złapały koloru. Do tego taka henna starczy na jakieś 2 użycia. Wersja z której korzystam jest o wiele bardziej wydajna.
Aby skorzystać z henny warto wcześniej zabezpieczyć okolice oka odrobiną wazeliny/tłustego kremu. Nie chcemy przecież mieć potem oka wyglądającego jakby ktoś je podbił...
Tak nałożoną hennę trzymam na rzęsach zazwyczaj ok 10 minut. Po tym czasie dokładnie zmywam wszystko i nakładam krem na skórę dookoła oczu. Potem mogę się cieszyć rzęsami, które nie straszą ludzi kiedy nie mam na sobie tuszu.
Henna nie trzyma się szczególnie długo, ale na obecną chwilę zdaje egzamin. To lepszy i tańszy sposób niż latanie do kosmetyczki na farbowanie...
Tej samej henny używam do farbowania brwi. W tym przypadku jednak nakładam ją na nie więcej niż pół minuty. Dzięki temu włoski lekko ciemnieją łapiąc kolor lekko grafitowy.
Moje podejście do tej henny równało się "aaaaaaaałaaaa szczypie i oczy mi wypadają!"
OdpowiedzUsuńdlatego opracowałam wersję, która nie wpływa do oka, nie szczypie i pozwala mi na to żebym mogła sobie swobodnie otwierać oczy. Dzięki temu mogę sobie sama robić krzywdę i nie muszę prosić o pomoc
OdpowiedzUsuńi jeszcze pstrykasz foty! szprytnie!
Usuńdawaj bitą śmietane, dawaj bitą śmietane!
OdpowiedzUsuńMasz jaśniutkie rzęsy,ja też w deszczowe dni lubię zając się sobą ;)
OdpowiedzUsuń