niedziela, 19 maja 2013

Manhattan X-Treme Last & Intensive Red (450)

 Czerwień jest moim ulubionym kolorem. Uważam, że nic na ustach nie zrobi takiej furory jak właśnie czerwona szminka. Zdecydowanie polecam ją każdej dziewczynie. Oczywiście należy pamiętać o szeregu warunków bez których ze szminką na ustach nie możemy wyjść z domu. Przede wszystkim pamiętajmy o dobrym doborze koloru. Ja tak na prawdę miesiącami przymierzałam się do różnych odcieni zanim dowiedziałam się w czym mogę dobrze wyglądać. Musimy też przestrzegać zasady totalnie wypielęgnowanych ust. Czerwona szminka jest bowiem bezwzględna - podkreśli każdą niedoskonałość, każdą pojedynczą skórkę. Tych zasad jest oczywiście jeszcze o wiele wiele więcej dlatego wspomnę jeszcze tylko jednej - przy wyborze odpowiedniej szminki dowiedzmy się co internet czy znajome mówią na temat jej trwałości.

Moja mama nigdy nie nosiła czerwonych szminek, a jej produkty do ust kolorystycznie zupełnie do mnie nie pasowały. Nie wiedziałam czy będzie to mi pasować czy nie. Czerwień po prostu siedziała mi w głowie i pewnego dnia po prostu stwierdziłam, że muszę ją mieć :)

Szminka Manhattanu była moją pierwszą stycznością z czerwienią. Manhattan dysponował jedną lepszych palet kolorystycznych swojego czasu. 
Moją czerwień zapakowaną mam w opakowanie, które nie zwraca na siebie uwagi, jest dyskretne a nie tandetne. Sam sztyft jest kremowy, delikatnie i płynnie sunie po ustach, ale na całe szczęście nie rozpływa się tak jak szminki Celii.


Warto dodać, że zapach jest delikatny, typowo kosmetyczny, po pomalowaniu ust nie czuć go. Czy smakuje? Nie wiem, nie polecam jeść czerwonych szminek, bo średnio wygląda to na zębach :P

Niestety słabym punktem jest trwałość. Bez kredki praktycznie się nie obędzie, a nawet z nią bywa ciężko. Przyznaję, że z tą szminką bardzo niepewnie czułam się wychodząc na miasto. Wiedziałam jak szybko schodzi ze środkowej części ust, co wiązało się z częstym podglądaniem się w lusterku. Mogłam też zapomnieć nie tylko o jedzeniu, ale nawet piciu czegokolwiek. 

W dobie tintów, flamastrów do ust i szminek o przedłużonej trwałości wcale nie jestem pewna czy polecić szminkę Manhattanu. Mimo wszystko nie jest to też produkt, który bym wyrzuciła do kosza. Może z mojej strony to sentyment, może nie, w każdym razie zastanówcie się dwa razy przed zakupem tego produktu.