niedziela, 3 czerwca 2012

O mały włos, czyli czas na depilację

Czy Wy też musicie toczyć boje ze strefą bikini? Wypróbowałam chyba wszystko... 
- Maszynka? Powoduje u mnie wysypkę, która przez parę dni wygląda jak odmiana której z mało estetycznych chorób. Zmieniałam maszynki, wyparzałam ostrze, no po prostu więcej niż 3 pociągnięcia ostrzem i moja skóra reaguje alergicznie.
- Plastry? Fajny efekt gładkości, ale wymaga zapuszczenia włosów do wyrywania i pierwszego dnia efekt nie wygląda dobrze. No i kto lubi zadawać sobie ból?
- Kremy? Do tej pory nie znalazłam idealnego, ale szukam. 

Dziś chciałabym się skupić na porównaniu dwóch kremów do depilacji okolic bikini. 



Pierwszym z nich jest krem Eveline - Just Epil, Ultradelikatny krem do depilacji pach, rąk i okolic bikini z aloesem i proteinami jedwabiu.
Szczerze? W życiu nie kupię już tego! O dziwo krem nie zgarnął najgorszych ocen na wizażu. Ale jak spisał się u mnie? Zacznijmy od tego, że nieziemsko śmierdzi. Serio, jestem w stanie wytrzymać sporo, jednak w przypadku tego kremu... no cóż. Co gorsza po depilacji zapach wcale nie chce się tak szybko zmyć. To dopiero tragedia. Wyobrażacie sobie czuć krem do depilacji po wyjściu z łazienki? 
Co więcej? Niestety krem trzeba trzymać na skórze dłużej niż zaleca producent. To nic strasznego, w sumie chyba z każdym kremem do depilacji tak jest. Niemniej trochę szkoda, że samemu trzeba kombinować ile czasu trzymać krem na skórze. 
Depilacja: Po usunięciu kremu dołączoną do opakowania szpatułką nadal mam część włosów. W tym przypadku pomagam sobie maszynką. Na całe szczęście włosy są wtedy delikatniejsze, więc użycie maszynki nie powoduje takich podrażnień, jak w przypadku jej użycia bez wcześniejszego nałożenia kremu. 
Cena: około 10 zł.



Drugim z wypróbowanych kremów jest produkt Bielendy - Vanity - Krem do depilacji do skóry wrażliwej. Jeśli już skupiam się dziś na minusach to muszę powiedzieć, że drażni mnie w nim jego aplikacja. Jest to spowodowane tym, że krem ciężko wychodzi z opakowania. Zapach też nie należy do najprzyjemniejszych, ale nie jest on tak drażniący, jak krem który opisałam wcześniej. 
Producent zaleca nam trzymanie produktu na skórze około pięciu minut. Jednak musiałam go trzymać 3-5 minut dłużej. Po co więc zamieszczać na opakowaniu dopisek "ekspresowy"?
Depilacja: Krem po 10 minutach trzymania na skórze nie usuwa wszystkich włosków. Trzeba sobie pomóc maszynką, która szybko usuwa to co pozostało.
Cena: ok 8 zł.

Podsumowując: Niestety oba kremy oceniam na 3. Nie spełniły moich oczekiwań, jednak znalazłam dla nich inne zadanie. Mają one przygotować moją skórę do golenia maszynką, dzięki czemu nie muszę się martwić, że znowu będę cierpiała przez pojawiające się na skórze krostki. 
Ale oooo mam mały plus! Nieważne ile krem zostawiałam na skórze, po depilacji skóra nie była podrażniona, a delikatne zaczerwienienie znikało bardzo szybko.

Kto wygrywa? Myślę, że w tym wyścigu wygrywa Bielenda. Jej produkt nie ma drażniącego zapachu. Jednak nie jest to zwycięstwo całkowite.

Czy kupię je ponownie? Raczej nie. Wolę chyba postawić na wosk. Niestety boli, ale nie muszę poświęcać codziennie dziesięciu minut na depilację. Tak więc kolejna recenzja dotycząca walki o gładką skórę będzie dotyczyła plastrów :)

13 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś plastry z Joanny bodajże. O matko, co za tragedia! Przykleiły mi się chyba do wszystkiego oprócz miejsca przeznaczenia :D

    Kremy - porażka.

    Maszynka- raz lepiej raz gorzej.

    Laser - bye bye zaroście. Ale wiadomo, kosztuje, i trzeba mieć ciemne włosy.

    OdpowiedzUsuń
  2. ehh jednak ten laser to wybawienie co? oj tam kosztuje... ale potem nie wydajesz na maszynki, kremy itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dla mnie wybawienie życia bo miała ogromne problemy z wrastającymi włoskami właśnie w strefie bikini. brrr, tragedia.

      Usuń
  3. ja nie używam kremów do depilacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. używałam i tego i tego ale tego drugiego chyba w takich saszetkach co było dla mnie wygodniejsze ale kremy do depilacji to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  5. Vanita bardziej przypadla mi do gustu:) chociaz ostatnio korcą mnie plastry ,ale sie wacham :) pozdrawiam i dodaje do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba te plastry koniecznie wypróbować :) dobrze wiedzieć że być może nie będę sama cierpiała w bólu dla gładkiej cery :)

      Usuń
  6. niestety mam to samo z kremami, nie usuwają wszystkich włosków, a na plastry jestem chyba za słaba jeśli chodzi o ból :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorsze jest zadawanie sobie bólu :) wiem wiem. Ja chętnie jak MissEs bym się zdecydowała na laser ale moje włosy są za jasne

      Usuń
  7. u mnie chyba ze 3 tygodnie minęły :D ale niektóre dziewczyny nawet dłużej czekały :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Plastrów nie lubię, ostatnio kupiłam krem Bielendy cukrowy, nawet fajny tak 3 dni da się przeżyć bez depilacji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam go na półce w rossmannie ostatnio!ale powstrzymałam się przed zakupem. Najpierw muszę skończyć bielendę

      Usuń
  9. Jak ja Cię rozumiem, to wszystko to jest jak walka z wiatrakami;) Chyba trzeba się do bólu przyzwyczaić

    OdpowiedzUsuń