Źródło |
Mam cerę bardzo problematyczną. Jest bardzo wrażliwa, cienka i sucha. O coś takiego nie jest łatwo zadbać. Zwłaszcza jeśli do tego dodamy po drodze walkę z częstymi niespodziankami w postaci wyprysków.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ale nikt też nie powiedział, na jakiego sprzymierzeńca trafię na warszawskim spotkaniu bloggerek.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Ale nikt też nie powiedział, na jakiego sprzymierzeńca trafię na warszawskim spotkaniu bloggerek.
To mój nowy ulubieniec - krem Lumene.
Keep it cool jest kremem nawilżającym, który ma za zadanie redukować zaczerwienienia, wygładzać i nawilżać skórę. Producent obiecuje nam przy tym jeszcze niezły mat i zapobieganie blokowaniu się porów. I ja czuję, że te obietnice zostały w pełni spełnione!
Przyznam się, na początku byłam nastawiona negatywnie. Dlaczego? Doczytałam się, że krem jest przeznaczony dla posiadaczek cery normalnej, mieszanej i tłustej. Dopiero potem wspomnianą mamy cerę suchą. Tak na końcu... pomyślałam, że to się nie uda. Bo co to za krem, który jest dla wszystkich? No i jeszcze ten mat. Nigdy nie używałam kremu matującego. Nie był mi potrzebny. Kremy matujące dawały mi do tej pory mało komfortowe uczucie ściągnięcia i niewystarczającego nawilżenia.
I teraz zonk - serio polubiłam się z tym kremem.
Tak tak sama jestem zaskoczona. Krem naprawdę ładnie nawilża moją skórę. Mat też jest niezły - przyznaję, że pierwsze świecenie widać u mnie po około 7 godzinach pracy w pomieszczeniu klimatyzowanym.
Co więcej? Dla mnie to świetny krem na dzień. Szybko się wchłania, a wykonany na nim makijaż jest trwały. Podkład się nie roluje, a dzięki efektowi matu używam dosłownie odrobinę pudru do utrwalenia wcześniej nałożonego podkładu.
A teraz coś co było dla mnie bardzo ważne - krem nie zapycha. Niestety ostatnio miałam ogromny problem z doborem odpowiedniego smaru na twarz, bo wszystko wywoływało u mnie sporą ilość wyprysków przez co moje policzki przypominały drogę mleczną... Tutaj taki efekt nie występuje.
Podsumowując:
Skóra nie jest zapchana, świetnie się na nią nakłada makijaż, zaczerwienień nie ma, a mat nie wywołuje u mnie jednoczesnego napięcia na twarzy, którego nie lubię.
Minusy? Są dwa. Pierwszym jest brak filtra. Drugim, że krem w tubce mi się kończy :)
Zdecydowanie zakupię go ponownie!
Cena: Za to małe cudo w tubce zapłacimy ok. 17 zł/50 ml
Edit:
Otrzymałam informację gdzie można dorwać kosmetyki Lumene:
http://www.kosmeteria.com.pl/sklepy_map?woj=157&miasto=167
Gdzie go kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńdostałam na warszawskim spotkaniu blogerek. Napisałam do Lumene, zobaczymy co oni powiedzą mi o dostępności kosmetyku
UsuńDokładnie, idealne podsumowanie :D Czemu ja Cię do tej pory nie obserwowałam?! Luuuudzie, już naprawiam ten błąd! :D
OdpowiedzUsuńHaha bardzo mi miło :) zapraszam jak najczęściej:)
UsuńTo Ci powiem, że jak za taki fajny kremik to cena nie jest wysoka... :) Ja nie mam problematycznej cery... zatem w sumie moge paplac co popadnie hahah Jednak chetnie bym sobie go wyprobowala... nie widzialam go jak do tej pory nigdzie... gdzie go mozna kupic?? :)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc ten krem na mnie działa, więc mogłabym nawet więcej za niego zapłacić ( a że nie muszę to tym lepiej:))
UsuńLumene jest chyba trudno dostępną marką...nie miałam nigdy nic od nich ale skoro ten kremik tak świetnie działa to wypada przyjrzeć się bliżej ich asortymentowi, może inne produkty też są dobre. Używałaś coś innego tej firmy?
OdpowiedzUsuńFakt. Pamiętam jak dawno temu moja mama miała coś z Lumene w swojej kosmetyczce. Potem firma zniknęła, a teraz znów możemy się nią cieszyć. Inne produkty dopiero będę testować, za to widziałam u Gray recenzję kremu Lumene sos jeśli jesteś zainteresowana.
UsuńO patrz a zwykle jest tak, że każdemu nie da się dogodzić bo co innego potrzebuje skóra sucha a czego innego skóra tłusta :P To jest dopiero magik ;D
OdpowiedzUsuńmagik magik! na początku się nie lubiliśmy, ale szybko się to zmieniło jak zobaczyłam te czary!
Usuńno to już się nie boję go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńale póki co używam ten drugi krem z Lumene i jestem bardzo zadowolona :)
Myślałam o nim i chyba go zakupię bo mam problem z zaczerwienieniami zwłaszcza zimą :D I jeszcze ta cena :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, nigdy :)
OdpowiedzUsuńLumene znałam właściwie tylko od strony kosmetyków kolorowych.
OdpowiedzUsuńTeż mam cerę z problemami, występują podrażnienia, zaczerwienienia.:)
OdpowiedzUsuńMyślę,że ten krem byłby dla mnie odpowiedni.
Pozdrawiam i obserwuję!:)
Zapraszam na małe rozdanie u mnie:
http://czytamysobie.blogspot.com/2013/01/pierwsze-rozdanie.html
nigdy nie miałam żadnego kosmetyku firmy Lumene do pielęgnacji skóry.
OdpowiedzUsuńzazwyczaj kupowałam tylko kolorówkę, ale czas to zmienić :)
świetna recenzja! krem wydaje się być dla mnie bardzo odpowiedni :)
dziękuję:) ja właśnie jestem ciekawa kolorówki!
Usuńja ten krem oddałam Mamie, jej bardziej się przyda, ja na szczęście nie mam zaczerwień :
OdpowiedzUsuńu mnie niektóre podkłady wylądowały u mamy,bo dla mnie są o wiele za ciemne a jej idealnie pasują więc rozumiem :)
UsuńJak Ewelinka, ja też oddałam ten krem mamie. Fajną recenzję napisałaś, widzę, że powinna być zadowolona :) i generalnie jak na tą firmę, krem kosztuje dosyć tanio:)
OdpowiedzUsuńJeszcze troszkę, 9 lutego dopiero, ale zleci błyskawicznie pewnie :D
OdpowiedzUsuńjako nastolatka używałam paletki cieni Lumene i byłam z nich bardzo zadowolona. W sumie to interesują mnie te kosmetyki i załuję,, że nie są dostępne np. w Rossmanie czy Naturze
OdpowiedzUsuńz checia bym go kupila - moze na poczatek chocby jakas probke - popytam u mnie poszukam - moze trafie:))))))) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńej, mam ten sam problem! też mi się ten krem kończy xD
OdpowiedzUsuńo! nie znam, ale brzmi jak krem dla mnie :)
OdpowiedzUsuńciekawe jak u mnie by sie sprawdzil
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawi mnie ta firma, a zwłaszcza seria kremów :) przy następnych zakupach internetowych na pewno się skuszę bo to już kolejna tak dobra opinia :D a z kremami u mnie jest ciężko ogólnie
OdpowiedzUsuń