Dobra - koniec migania się. Czas podsumować akcję zapuszczania włosów. Tu znajdziecie wszelkie szczegóły z rozpoczęcia: KLIK
Przyznaję się, średni ze mnie uczestnik akcji. Miałam wielkie plany dbania o siebie i o włosy. Taaa
jasne. Zestawcie ze sobą pracę na pełen etat, święta, prezenty, sesję (rozpoczętą w połowie grudnia na indywidualnym toku studiów) i odrobinę życia towarzyskiego. Było mało czasu na sen, dziwię się, że w ogóle myłam głowę...
Ale koniec wymówek. Czas zabrać się za temat. Obok zdjęcie z rozpoczęcia i zakończenia akcji.
Czy dużo zmieniło się po tych trzech miesiącach? Nie za bardzo. Włosy rosły w standardowym
tempie.
Przyznaję się, średni ze mnie uczestnik akcji. Miałam wielkie plany dbania o siebie i o włosy. Taaa
jasne. Zestawcie ze sobą pracę na pełen etat, święta, prezenty, sesję (rozpoczętą w połowie grudnia na indywidualnym toku studiów) i odrobinę życia towarzyskiego. Było mało czasu na sen, dziwię się, że w ogóle myłam głowę...
Ale koniec wymówek. Czas zabrać się za temat. Obok zdjęcie z rozpoczęcia i zakończenia akcji.
Czy dużo zmieniło się po tych trzech miesiącach? Nie za bardzo. Włosy rosły w standardowym
tempie.
Miałam 46 cm biorąc pod uwagę pasmo kontrolne a mam 51 cm.
Czas na podsumowanie tego co stosowałam od środka:
1. Siemię lniane
Siemię mnie uratowało. Ale nie przypadku włosów tylko gardła. Siemię bardzo fajnie działa na organizm. Nie widziałam jednak szczególnych oznak działania bezpośrednio na głowie.
2. Pokrzywa
Pokrzywę piję od czasu do czasu. Ma silne działanie moczopędne, oczyszcza organizm z toksyn. W
jego przypadku też nie zauważyłam widocznych rezultatów.
3. Zaczęłam stosować tabletki z Calcium Pantothrnicum jednak przez chorobę chciałam znacząco zmniejszyć ilość prochów więc zrezygnowałam właśnie z nich. Nie ma co obciążać wątroby, wrócę do nich pod koniec
lutego, teraz czas na wakacje dla wątroby.
Stosowane od zewnątrz:
1. Maska Kallos
Wreszcie udało mi się skończyć to wielkie opakowanie :D
Maska jest przyzwoita. Z zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę cenę i ilość produktu.
Mimo wszystko nie wiem czy prędko kupię następne opakowanie. Maska jak maska, a szału nie było.
Obawiam się, że przy tej długości włosów ( i ich stanie) potrzebuję czegoś po czym będzie mi łatwiej
rozczesać wszystko.
2. Serum na końcówki V05 Miracle concentrate
Serum pewnie powinnam opisać w oddzielnej recenzji. Ale tak na szybko mogę powiedzieć, że ok
zabezpiecza końcówki, ale ma dość intensywny zapach. Mimo wszystko sprawdza się nie gorzej niż
inne tego typu jedwabie, olejki itp. Nie wpływa jako tako znacząco na stan końcówek, ale przedłuża
ich żywotność jeśli jest stosowane regularnie.
Co więcej?
Suszyłam włosy, jakoś przeżyły przy mojej filozofii, że suszenie nie jest złem.
Czas na podsumowanie tego co stosowałam od środka:
1. Siemię lniane
Siemię mnie uratowało. Ale nie przypadku włosów tylko gardła. Siemię bardzo fajnie działa na organizm. Nie widziałam jednak szczególnych oznak działania bezpośrednio na głowie.
2. Pokrzywa
Pokrzywę piję od czasu do czasu. Ma silne działanie moczopędne, oczyszcza organizm z toksyn. W
jego przypadku też nie zauważyłam widocznych rezultatów.
3. Zaczęłam stosować tabletki z Calcium Pantothrnicum jednak przez chorobę chciałam znacząco zmniejszyć ilość prochów więc zrezygnowałam właśnie z nich. Nie ma co obciążać wątroby, wrócę do nich pod koniec
lutego, teraz czas na wakacje dla wątroby.
Stosowane od zewnątrz:
1. Maska Kallos
Wreszcie udało mi się skończyć to wielkie opakowanie :D
Maska jest przyzwoita. Z zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę cenę i ilość produktu.
Mimo wszystko nie wiem czy prędko kupię następne opakowanie. Maska jak maska, a szału nie było.
Obawiam się, że przy tej długości włosów ( i ich stanie) potrzebuję czegoś po czym będzie mi łatwiej
rozczesać wszystko.
2. Serum na końcówki V05 Miracle concentrate
Serum pewnie powinnam opisać w oddzielnej recenzji. Ale tak na szybko mogę powiedzieć, że ok
zabezpiecza końcówki, ale ma dość intensywny zapach. Mimo wszystko sprawdza się nie gorzej niż
inne tego typu jedwabie, olejki itp. Nie wpływa jako tako znacząco na stan końcówek, ale przedłuża
ich żywotność jeśli jest stosowane regularnie.
Co więcej?
Suszyłam włosy, jakoś przeżyły przy mojej filozofii, że suszenie nie jest złem.
Z braku czasu nie robiłam żadnych plecionek (dlatego też nic się nie pojawiło na blogu) za to sięgnęłam sobie po szamponetkę. Włosów już nie farbuję, ale tęskniłam za kolorem, więc sięgnęłam po sprawdzoną Delię.
Marchewkowy rudy to to co lubię!
Nie gadaj włosy masz już super długie, gęste i świetne, jak zawsze :P Ja Ci zazdraszczam długości:) Szczerze? Chyba masz teraz najdłuższe włosy od prawie.. 10 lat czyli od kiedy się znamy :D:D
OdpowiedzUsuńJa chyba z nudów wezmę się za to siemię lniane.
długości?! toż przecie masz taką samą!
OdpowiedzUsuńPrawda ostatnio takie włosy miałam przed komunią... Miliony lat temu:)
Zabieraj się! Ja bardzo polecam. Dodatkowo świetnie działa osłonowo przy przyjmowaniu leków i przed... piciem :)
śliczne włosy :)
OdpowiedzUsuńale masz piękne włosy i ten kolor:]
OdpowiedzUsuńŁadne masz te włosy :)
OdpowiedzUsuńJa siemie kupilam..ale jeszcze nie probowalam :D ale juz pierwszy krok za mna heheh :D :) Masz sliczne dlugasne wlosiska <3
OdpowiedzUsuńJakie ładne włosy!
OdpowiedzUsuńcudne masz włosy!
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam pić pokrzywę i nie jest źle. Smakuje specyficznie, ale można się przyzwyczaić :)
jasne, że można się przyzwyczaić :) mam nadzieję, że picie pokrzywy przyniesie u Ciebie rezultaty
Usuńja ostatnio zrezygnowałam już i idę sobie dopiąć kilka kłębów :P
OdpowiedzUsuńMasz cudownie gęste włosy, układają się świetnie i ten kształt <3 :))
OdpowiedzUsuńpokrzywa uratowała z kolei mnie ;) chociaż moje włosy przez całe życie nie miały ochoty rosnąć... to mam wrażenie, że przez te kilka miesięcy trochę je wspomogłam - coraz bliżej do celu! :)
OdpowiedzUsuńa włosy masz piękne - gęste i gładkie przede wszystkim! :)
Piękne włosy i genialny kolor!
OdpowiedzUsuńA więc to jest sekret twojego pięknego koloru
OdpowiedzUsuńAle piękne włosy! A siemię w sumie chyba sama powinnam pić... z tego co wiem pomaga również na żołądek.
OdpowiedzUsuńpomaga pomaga! działa też jako warstwa ochronna przy stosowaniu leków :)
UsuńOjj ja siebie wolę zdecydowanie w chłodniejszych tonach :D
OdpowiedzUsuńco kto lubi, po prostu stwierdzam, że przed henną też było super :)
Usuńboskie włosy !;)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy :-)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich włosach!
OdpowiedzUsuń