środa, 11 lipca 2012

Bladolicym wstęp wzbroniony!

Ok, nie da się ukryć - moja skóra jest pełna niedoskonałości, a jej lepsze i gorsze dni mocno zależą od hormonów :)
No trudno. W takich przypadkach liczy się krycie. Gorzej że mamy milion stopni. No i jak tu użyć podkładu?! Może tak polska wersja BB? W końcu Garnier reklamował mocno swój nowy krem.

Niee..... Już wam mówię dlaczego.

Przyznaję się... nie kupiłam kremu. Trafiłam na jego próbkę w gazecie. Na szczęście! Bo już wiem, że nigdy go nie kupię. 

Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, kiedy na próbce zobaczyłam podpis: Light. Szok! W przypadku podkładów nigdy nie dają jasnych wersji. W sumie w tym przypadku też nie dali, sami popatrzcie...

Jak widać na załączonym obrazki mam jasną cerę. Wersja light  wygląda na zupełnie inną bajkę. Aby dopasować kolor do koloru skóry musiałam zmieszać produkt z normalnym kremem. Co praktycznie w całości zniszczyło efekt krycia. Dlatego ciężko mi powiedzieć więcej o kremie. Nie powiem jak nawilża, nie powiem jak kryje, nie powiem czy jest dobry.

Powiem, że nie nadaje się dla bladziochów. A szkoda.

23 komentarze:

  1. Na mnie wygląda ok, a nie należę do ciemnolicych ;-)Nie narzekam na ten krem, ale niezły jest z niego tłuścioszek :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. że tłusty... dla mnie to plus, bo moja skóra lubi treściwe kremy. W innych przypadkach mam wrażenie, że mi się pojawiają malutkie zmarszczki z przesuszenia (hmm jak to możliwe!)

    No cóż ja jako superblada jednak mam problem. Jak to usłyszałam w ostatni weekend kiedy pokazałam się w kostiumie: o w mordę! wyglądasz jakby ktoś zapomniał Cię pokolorować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. na Twym licu przypomina farbę do malowania barw wojennych :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ze mnie się śmieją, że jestem córką młynarza, że niby biała jak mąka :( haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Też go mam, dostałam od wizażu swojego czasu. Wiosną używałam, ale właśnie koniecznie trzeba było go pudrować, bo jest tłusty... Na szczęście latem mogę sobie pozwolić na to, by nie używać żadnych podkładów...

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja głupia kupiłam całe opakowanie... i teraz czekam aż się opalę, bo przecież z kolorem jest tragedia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo trzeba rozrobić z kremem, żeby nie leżało i się marnowało. A szkoda

      Usuń
    2. Kupiłam go w promocyjnej cenie 11 zł w Rossmannie i też na początku byłam załamana tym kolorem (w sklepie wyglądał jaśniej, no i samo opakowanie wyglądało inaczej niż to moje). Jak się trochę opaliłam to nawet dawał radę, tyle że musiałam porządnie szyję nim smarować żeby się nie odznaczała, no i oczywiście trzeba go przypudrować - bez tego efekt latarni murowany ;] Teraz już nieco zbladłam więc rozjaśniam go Dermacolem Nr 208, który dodatkowo wzmacnia krycie i przedłuża trwałość makijażu.

      Usuń
    3. Dermacol to coś wspaniałego. Chociaż przyznaję że u mnie od lat pełni rolę korektora a nie wg zaleceń - podkładu

      Usuń
  7. pokaże Twoje zdjęcie M jak mi znowu powie że ja blada jestem.
    ale jak mi to ktoś ostatnio na blogu napisał - blade to arystokracja :D

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne light :D ja jakoś już od 3 tygodni nie używam żadnej kolorówki...dzisiaj dopiero użyłam tuszu do rzęs hehe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tusz koniecznie do roboty i odrobina pudru i korektora ale w stopniu minimalnym. W ogóle nie chce mi się malować w takie dni.

      Usuń
  9. ja na lato stawiam na minerałki, okazjonalnie bb kremy, kiedy potrzebuję lepszego krycia (ale te koreańskie BB :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja czekam, aż mi koleżanka dobierze odpowiedni BB. Sama jestem zbyt leniwa,a wybór jest szeroki!

      Usuń
  10. No tak, ile to ja się zawsze muszę naszukać jasnych podkładów. I albo niemiłosiernie żółty, albo niemiłosiernie ciemny. Na szczęście trafiłam Loreal True Match i mają tam bardzo jaśniutką wersję, która pięknie kryje i nie spływa calutki dzień. Polecam bladolicym!

    OdpowiedzUsuń
  11. oj tak True Match i dla mnie był świetny! Myślę, że do niego wrócę w następne wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  12. w te upały podkłady spływają po 5 minutach, też przerzuciłam się na kremy tonujące lub BB :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie również by się nie sprawdził, za blada jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak widzę że ktoś piszę o tym kremie BB Garniera to od razu się denerwuję..wrr to nie jest krem BB tylko bleee bleee

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie ten krem kompletnie nie przekonał, powiem więcej trochę zapchał. W sumie cudów się nie spodziewałam, ale również i tego, że może zrobić krzywdę. W każdym razie całkowicie się z Tobą zgadzam co do koloru, dla mnie też był za ciemny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewnie, małe buteleczki zawsze się przydadzą :) co do tego kremu Garniera to ja mam wersję light i w zasadzie jakoś w miarę stapia się ze skórą, ale rzeczywiście jest dość ciemny. Tylko, że ja swój kupiłam w UK i zastanawiam się (już ktoś o tym też pisał) czy to nie są różne wersje bo mój wcale taki zły nie jest, po prostu odrobinę zbyt tłusty lub tłusto wyglądający...ale jak go kupiłam rok temu i kosztował mnie 10 funtów, a potem zobaczyłam, że parę miesięcy później PL sprzedawany jest za 15 zł to się wkurzyłam. Zresztą Garniera nigdy więcej bo testuje na zwierzach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo 10 funtów... wcale się nie dziwię, że nie byłaś zadowolona... Też bym się wściekła! U mnie z Garnierem bywa różnie. Ale z tym kremem się nie polubiłam.

      Usuń