niedziela, 28 kwietnia 2013

L'biotica - regenerujący krem do rzęs


L'biotikę uwielbiam za jej maski do włosów. Mają świetnie działanie, stać mnie na nie i starczą na długo. Kiedy wreszcie pojawiła sie okazja na tańszy zakup kremu do rzęs stwierdziłam, że i ten specyfik muszę wypróbować.


 Natura powoduje u mnie szalony porost włosów na głowie, poskąpiła jednak w przypadku rzęs i brwi. Rzęsy są bardzo jasne i niezbyt długie - bez makijażu wyglądam po prostu na chorą. No nic, na całe szczęście wymyślono hennę i tusz.


Jak zwykle sądząc, ze mogę oszukać naturę kupiłam krem regenerujący.
Powinno się go stosować minimum 30 dni, aby zauważyć pierwsze efekty, czyli:
- wydłużenie, pogrubienie i zapobieganie wypadaniu rzęs
- nawilżenie i wzmocnienie, co stymuluje naturalny wzrost rzęs

Krem zużywałam co wieczór przez trzy miesiące. Po wieczornym demakijażu nakładałam porcję kosmetyku u nasady rzęs. Nie zauważyłam efektów. I to właściwie mógłby być koniec mojego wywodu :) Ale nie pójdzie Wam ze mną tak łatwo. Dodam jeszcze swoje trzy grosze.


Co poszło nie tak?
Obawiam się, że po prostu obietnice producenta nie zostały spełnione. Nie sądziłam, aby nagle wyrosła mi firanka rzęs, ale ja po prostu nie odnotowałam zmian. Rzęsy są jakie były, jest ich tyle samo i w podobnej ilości wypadają. 


Krem do rzęs nakłada się bez większych problemów. Można zrobić to przy użyciu aplikatora, bezpośrednio nakładając specyfik u nasady rzęs, pomóc sobie palcem albo szczoteczką po starym tuszu. Specyfik ma kremowo-żelową konsystencję, jest przeźroczysty i nie ma zapachu. Za plus można uznać fakt, ze nakłada się go wygodniej niż olejek rycynowy.

Dla porównania poniżej znajdziecie zdjęcia pokazujące moje rzęsy na jakiś czas przed kuracją i po.
PRZED:

PO:
  

Ewentualne delikatne różnice w kolorze włosków mogą wynikać z resztek po farbowaniu rzęs. Sam krem nie wpływał na ich przyciemnienie.

Jak można zauważyć mniej czy bardziej spektakularne zmiany nie nastąpiły. Zdecydowanie kończę kurację mimo, iż jeszcze zostało mi pół tubki. Aplikacja jest dla mnie niepotrzebną stratą czasu.

24 komentarze:

  1. Jeszcze nigdy nie stosowałam, żadnego kremu do rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam z tym produktem tak samo, mogę regularnie nakład i smarować ale efekty są żadne, null, zero. Cieszę się tylko że się z Tobą tym podzieliłam bo nie wiem co bym zrobiła z tą dodatkową tubką :P ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie? Też się cieszę, że tak to rozwiązałyśmy ( i jesteśmy stratne po równo :P)

      Usuń
  3. Też ma to coś, ale jest beznadziejne. Nie ma jak tego aplikować, oczy się po tym kleją a rano ropa zbiera się w kącikach. No a poprawy rzęs i tak nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  4. ostatnio widziałam ten specyfik na promocji oraz jakaś nowinka z tej firmy tym razem z wygodniejszym aplikatorem bo jest tam szczoteczka podobno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to ciekawe nic nie wiem na ten temat, muszę się zainteresować !

      Usuń
  5. nie miałam tego czegoś, pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam olejek rycynowy,efekty widać już po 2/3 tygodniach!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbowałam.Niestety też bez efektów i nie przepadam za aplikacją. To po prostu nie dla mnie, ale wiem że wiele osób sobie chwali

      Usuń
  7. używałam go kiedyś i mnie również nie porwał.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie lubię tego wcierania :/ poużywałam parę dni i leży w kosmetyczce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie lubię jak mi potem coś leży i zajmuje miejsce więc muszę się tego jakoś pozbyć

      Usuń
  9. Faktycznie bardzo marne efekty...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że napisałaś tego posta bo właśnie szukam czegoś do rzęs i wiem już czego mam unikać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. dobrze wiedzieć, że nic nie daje, ja może zacznę kurację olejkiem rycynowym ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno daje fajne efekty, ale ja nie przepadam za aplikacją

      Usuń
  12. Nawet nie wiedziałam, że takie cuś mają w ofercie. Twoja opinia zniechęca, faktycznie bez zmian.

    Sama chcę zaopatrzyć się w okrutnie drogi Revita Lash. Widziałam efekty po jego stosowaniu i powiem tylko, że fenomenalne i szczerze się zastanawiam nad wcieraniem tego też w skalp.. D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też myślałam o Revita Lash - widziałam efekty na żywo i byłam pod wrażeniem, ale jednocześnie stwierdzam, że za taką cenę wolę kupić 3 kiecki :)

      Usuń
  13. Szkoda, że się nie sprawdziła :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam ten krem , również się u mnie nie sprawdził , zdecydowanie wolę odżywkę do rzęs z eveline jeśli chcesz się o niej czegoś dowiedzieć to zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio poszłam po ten krem do drogerii ,bo akurat w promocji był ,ale wszystkie wykupili ... Miałam iść w następnym tygodniu ,żeby sprawdzić ,czy są ,ale po przeczytaniu Twojego posta i wszystkich komentarzy ,aż się zaczęłam zastanawiać ,czy jest sens. Może lepiej zostać przy odżywce z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A mi akurat ten krem przypadł do gustu i zmiany na rzęsach były widoczne :)
    Teraz jestem ciekawa tego serum z Gosha, które dostałyśmy, muszę go w końcu zacząć używać ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Faktycznie nie widać efektu

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja ten krem uwielbiam! Rzęsy u mnie są grubsze, dłuższe, pięknie nawilżone i wzmocnione. Krem też wyrównał kolor moich rzęs (na końcach miałam jasne). Stosuję go ponad 3 miesiące.

    OdpowiedzUsuń